Quantcast
Channel: Unbearable Lightness Of Being

Czas leci jak szalony :)

$
0
0

Jak w tytule :) Jeszcze 1 i pol tygodnia i wylatuje z Polski... Na bardzooo dlugo... Otoz podjelam decyzje ze nie wracam na swieta do Polski... Powodow jest pare:

1)Mam tylko 12 dni wolnego... Podroz w te i z powrotem zabiera dwa dni... Wiec w sumie to 10... Dosyc malo czasu zeby cokolwiek zrobic...

2)Strasznie boje sie ze beda jakies opoznienia lotow, ze bedzie padal snieg ze bede czekac na lotnisku jak kretyn przez pol doby... Juz tak raz bylo(jesli ktos nie pamieta to zapraszam do archiwum grudzien 2009)

3)Nigdy nie przepadalam za swietami, nie jestem szczegolnie blisko z moja rodzina(wiem wiem brzmi jakbym byla bez serca) wiec szczerze to ciesze sie ze omina mnie te chwile spedzone na hipokryzji i udawaniu usmiechow...

4)Ze znajomymi jakos w swieta sie trudno spotkac: bo a to ktos wyjechal do rodziny na drugi koniec kraju, a to ktos na Sylwestra wyjezdza... Tak wiec pod tym wzgledem nie zaluje :)

Tak wiec postanowione... Do Polski nie wiem kiedy zawitam ponownie i szczerze nie bede za bardzo tesknila ze krajem... Bo za czym jest tesknic? Ilekroc przyjezdzam tutaj to wiem ze nigdy nie zdecydowalabym sie na powrot do Polski... Na studia na pewno nie, a po studia, pewnie nawet jakbym chciala to kto by mnie zatrudnil i dal pensje porownywalna do tego co moglabym zarobic na Zachodzie? No wlasnie, jakos nie widze chetnego :)

Tak wiec powoli wszystko zalatwiam jakies sprawy ktore musze zalatwic przed wyjazdem, spotykam sie ze znajomymi- jutro spotykam sie z kolezanka z ktora znamy sie juz 7 lat :) W wolnych chwilach ogladam seriale- Sex and the City(ciuchy i buty dziewczyny nosza super, chociaz Sarah Jessica Parker wg mnie jest brzydka jak noc listopadowa, ja nie wiem czemu w Stanach tak za nia szaleja wszyscy :)) i oczywiscie mojego dr House'a serial ktory porzucilam przy 4tym sezonie, a obecnie teraz koncze 5 prawie :)

Wiec tak mi uplywaja wakcje, troche nudno, ale niestety ze wzgledu na formalnosciowe sprawy ktore musze zalatwic, jestem przykuta do Polski...

A i jeszcze jedna sprawa: ostatnio probowalam poszukac jakis fajnych blogow do czytania, pisanych przez emigrantow... I jakos na onecie NIC nie moglam znalezc zadnego ciekawego... Potem szukalam w kateogrii 'Calkiem kobiece' i tez rozczarowanie... Jakos tyle fajnych blogow przestalo istniec :( Polowa do tych do ktorych zagladalam 'wymarla' :( Wiec tu prosba do Was: jesli czytacie jakis fajny blog, koniecznie mi poleccie go, z mila checia przeczytam cos nowego :)

Taka ta moja pisania bardzo chaotyczna dzisiaj :) Milego wieczoru...


New beginning :)

$
0
0

I juz jestem po drugiej stronie oceanu kochani :)

W niedziele przywitala mnie ulewa w Montrealu... Ale poza tym wszystkie formalnosci na lotnisku zostaly zalatwione bardzo szybko :)

Pierwsza obserwacja: Montreal to jedno z najbardziej urokliwych miejsc w ktorych bylam. Piekna architektura, bardziej przypominajaca Europe niz Ameryke Polnocna. Mnostwo turystow, studentow, ludzie sa z calego swiata. Mieszkancy Montrealu zazwyczaj mowia po francusku, acz jesli zaczniesz rozmowe w angielskim, natychmiast przestawiaja sie na angielski :)

Montreal przypomina europejski Paryz nie tylko pod wzgledem architektury i jezyka francuskiego slyszanego na kazdej ulicy... Mezczyzni tutaj sa rownie chetni do flirtu jak i Francuzi :) Przyklad: wczoraj idac glowna ulica chyba z 5 razy mezczyzni w roznym wieku zagadywali mnie: 'Bojour Madame' 'So pretty' 'Can you spare a smile?' Oczywiscie usmiechnelam sie :) Co musze dodac: tutaj jak najbardziej nie ma czegos takiego jak nachalnosc, po prostu chlopak/facet powie pare milych slow i tyle :) Nie wyglda to tak jak w krajach arabskich, gdzie Arabowie niesetty przekraczaja granice dobrego smaku i sa co by tu duzo nie powiedziec namolni :/

Kolejna rzecz ktora mnie dosyc zaskoczyla: zebrajacy ludzie na ulicach... Zebrzacy to w wiekszosci narkomani :( Ludzie zaledwie pare lat starsi ode mnie... A juz na ulicy -samym dnie wyladowali :( Szczerze to za kazdym razem jak przechodze obok takiego to mam ochote kopnac ta osobe i powiedziec zeby poszla do pracy...

To na tyle pierwszych wrazen :)

I'm back :)

$
0
0

Czas przecieka mi przez palce... 1 miesiac w Kanadzie minal blyskawicznie. Wydawaloby sie ze wczoraj mialam pierwsze wyklady, a juz niedawno zaczely sie mi pierwsze egzaminy. Chcialabym wiecej byc tutaj na blogu, zeby utrwalic swoje przemyslenia, wspomnienia, ktore sa tak ulotne...

No nic, zostawiam tutaj slad(pare zdjec- uczelnia i downtown :)) a moze w weekend uda mi sie napisac porzadny post :)









Update :)

$
0
0
Wreszcie mam chwilke czasu zeby cos napisac :) Pare ostatnich dni bylo dosyc nerwowe, jako ze uczylam sie do egzaminu z chemii organicznej. Problem moj polegal na tym ze nie chodze na wyklady bo odbywaja sie o nieludzkiej dla mnie porze- 8.30 in the morning... Not gonna happen :) Ale egzamin poszedl ok :) Czyli nastepna rzecz do przodu :)
Przez pierwszy miesiac tyle sie wydarzylo ze zupelnie nie wiem o czym mam zaczac pisac :) Tempo zycia tutaj jest niesamowicie szybkie, kazdy dzien obfituje w nowe znajomosci, wydarzenia, doswiadczenia... Pomyslow na posty nowe mam mnostwo... Jednak zycie w duzym miescie to na prawde mila odmiana po zyciu w angielskiej wioseczce :) Przynajmniej dla mnie, jesli chodzi o moja osobowosc to ja nie lubie nudy, stagnacji, monotonii... I wlasnie tych rzeczy w Montrealu nie uswiadczysz :)
Jedyna rzecz ktora mi sie tu nie podoba na razie to pogoda :( Wrzesien byl wzglednie cieply(troche nawet cieplejszy niz wrzesien w Pl) ale ostatni tydzien byl dosyc zimny juz, zwlaszcza dla mnie zamrzlucha niesamowitego :( Bylam juz chora 2 razy chyba... Wszyscy znajomi tutaj mowia mi w jakie ciuchy zimowe mam sie zaopatrzyc... Jesli chodzi o kurtki, to jest spory wybor, mozna znalezc na prawde ladny model. Ale buty to juz inna historia :P Jestem zalamana, bo brzydszych rzeczy na zimne nie widzialam :P (nie mowiac juz o cenie)...
Otoz w Kanadzie jesli chodzi o buty to kroluje marka Sorel. Wedlug mnie buty tej marki sa okropne, wielkie, ciezkie, waza z pol tony chyba i sa strasznie toporne... ale maja zalete- sa paraktyczne- sa wodoodporne i ich spod jest tak wykonany ze zapobiega slizganiu sie po lodzie... No i sa bardzo cieple bo w srodku maja futerko. Oto jak wygladaja typowe Sorelki :P Ten model sobie chyba kupie, bo jest najznosniejszy ze wszystkich innych... sa inne gorsze zapewniam :P Ja nie wiem jak takie paskudy mozna nosic, ale jak zapewniaja mnie ludzie bedzie tu tak zimno, ze nie bedzie mnie obchodzilo czy buty sa ladne czy nie :P Ku mojemu zaskoczeniu ponoc te maszkary sa bardzo modne tutaj i kazdy w nich pomyka w zimie :P



Jesli chodzi o kurtki to tez jest spory wybor... Najdrozsze i ponoc najlepsze jakoscowo rzeczy ma sklep Canada Goose... Patrzylam w internecie i calkiem spory wybor... Mi wpadla w oko ta kurtka:



Jako ze ciuchy zimowe kosztuja bardzooo duzo(np. kurtki z Canada Goose to wydatek rzedku 500$) to prawdopodobnie bede szukala czegos na ebay'u(odpowiednik polskiego allegro)... Problem jest w tym ze nie dostalam karty kredytowej w moim banku bo jestem studentka z zagranicy :( Troche mnie to zdenerwowalo nie powiem :( Bo mozna naprawde zaoszczedzic mnostwo pieniedzy jesli sie kupuje w internecie, tylko coz trzeba miec do tego karte :( No ale nic to, sprobuje sie zapytac w innym banku, albo moze przez ktorys bank internetowy by sie udalo...

Pff u mnie dobiega juz 2 prawie w nocy... Mimo ze jestem tutaj a nie w Anglii, moje problemy ze snem wcale nie zniknely... Dalej czesto gesto musze siegac bo tabletki nasenne, bo inaczej nie zasne do 5-6 nad ranem :( Nie wiem zupelnie skad sie to bierze...

Listopad...

$
0
0
Nie wierze... Znowu miesiac kolejny minal od mojego ostatniego postu... Uporalam sie z egzaminami jednymi, a tu juz koncowe za 2 tygodnie...
Wciagnal mnie ebay. Jako ze nie mam czasu zupelnie na bieganie po sklepach, shopping internetowy jest dla mnie idealnym rozwiazaniem. Zakupilam sobie UGGs.. Co prawda wielka fanka tej marki nigdy nie bylam, ale sa bardzo cieple.... Wiec na pogode kandyjska sa idealne :)




Jedyne co doprowadza mnie do szewskiej pasji to poczta kandyjska... Ktora pracuje w BARDZO dziwny sposob... Otoz maja tendencje do zostawienia paczki pod drzwiami!!! I tak moje buty ktore kosztuja niemalo kasy radosnie lezaly sobie na chodniku pod moimi drzwiami jak przyszlam do domu... Zazwyczaj wlasnie paczki ktore sa przeslane z Kanady sa zostawiane pod drzwami, gdy zagraniczne trzeba odebrac na poczcie... Co wedlug mnie jest smieszne... Bo tak podrecznik z chemii za ktory zaplacilam 20 dolarow musialam sie zglosic po niego z wydruczkiem i dowodem tozsamosci gdy moje buty warte kupe kasy listonosz beztrosko zostawil do drzwami... Dobrze ze mieszkam w dzielnicy gdzie nie ma zadnej biedoty, bezdomych itp... Ale noz widelec ktos by przechodzil i taka paczka naparawde jest bardzo widoczna... Moja znajoma ktora pracuje w ALDO mowila ze czesto drzwonia klienci ktorzy zamowili buty online ale niestety ich nigdy nie dostali... A powod? Firma kurjerska badz poczta po prostu zostawila paczke pod drzwiami klienta no i ktos sie polasil na paczke i po prostu ja ukradl :(

A poza tym to zaczelam myslec powaznie nad- wymiana studencka :P Otoz moja uczelnia ma sporo powiazan z europejskimi uczelniami... I taka Francja czy Szwajcaria bardzo by mi odpowiadala... Ale to temat na osoby post...
Zmykam do ksiazek:)
A takie widoki mam codziennie od dwoch tygodni- Caly Montreal jest juz obwieszony swiatecznymi dekoracjami :)


poswiatecznie?

$
0
0
Niby juz po swietach, ja jednak nie czuje tego jako ze swiat nie obchodzilam w ogole. Tak wybralam. I mimo ze znajoma zapraszala mnie usilnie na wigilie u swojej rodziny to odmowilam. I wigilijny wieczor poszlam na balety. Wiem ze z polskiej perspektywy pojscie do klubu w wigilie to jest rzecz nie do pomyslenia. Ale tutaj prawda jest taka ze nikt nie obchodzi wigilii wiec klub byl pelen ludzi.
Podczas boxing day z kolei tlumy ludzi szaleja po centrach handlowych jako ze rozpoczyna sie sezon wyprzedazy. Z tej przyjemnosci rowniez zrezygnowalam I dopiero dzisiaj ide na zakupy. Musze kupic sobie kurtke wiec musze isc, mam nadzieje ze tlumy zniknely czesciowo przynajmniej.
Poza tym zrobilo sie bardzo zimno :/ bylo juz pare dni kiedy bylo minus parenascie stopnii wiec ja trzesne sie z zimna :( przysiegam ze jak bede robic doktorat to wybiore jakis cieplejszy region swiata :)
A na koniec jeszcze jedna sprawa ktora doprowadza mnie do szalu to fakt ze moja paczka z polski jeszcze do mnie nie doszla :/ zostala wyslana z polski 4 tygodnie temu :/ a zeby bylo smieszniej buty ktore zamowilam z londynu przyszly do mnie w 3 dni... Po prostu nie do wiary...
Postaram sie byc tu bardziej od nowego roku, bo ostatnio mimo ze mam I chec do pisania I o czym pisan to niestety nie mam laptopa wiec korzytam albo z kolezanki albo z telefonu...

Ostatni post...

$
0
0
w tym roku ma sie rozumiec :)
Jak byl ten 2011 dla mnie? Sporo sie wydrazylo, wiecej chyba zlego niz dobrego. Ogolnie to tez rok byl strasznie zmienny- byly fanastyczne momenty, byly tez momenty jak mialam wszystkiego i wszystkich dosyc. No ale co nas nie zabije to wzmocni. Ogolnie opadly z mi klapki z oczy i patrze teraz na wszystko z duza dawka pesymizmu i dystansu. Nie wiem czy dobrze czy zle :P
Jeden z wazniejszych wdarzen to bez watpienia pozegnanie z UK i przeprowadzka do Kanady. Czy zaluje ze nie zostalam w UK? Szczerze chyba nie, poznalam naprawde pare fanstycznych ludzi z ktorymi dalej utrzymuje kontakt, o reszcie bede milczec bo nie sa warci mojego czasu... Poza tym po co zasmiecac bloga :)
Na pewno na czym w tym roku sie nie rozczarowalam to moi przyjaciele :) Jest ich paru ale sa absolutnie wyjatkowi i codziennie udawadniaja ze mimo odleglosci dalej mysla o mnie tak ja o nich :) Wlasnie dzisiejszy wieczor najpierw spedzilam na pogoduszkach z przyjaciolka z Pl, potem na przyjaciolka z UK ktora nie mieszka juz tam takze :) Nagadalysmy sie za wszelkie czasy, poobgadywalysmy 1000 ludzi, nagadalaysmy sie na babskie tematy jak seks, faceci, zwiazki, ciuchy, buty, itp itd :)
Life's great right now :) A juz dzisiaj Sylwester... Ja jakos nie przywiazuje uwagi gdzie i co robie w tej wieczor, nie mam parcia zeby byc na super imprezie odwalona jak na boze cialo :P Wydaje mi sie ze czesto gesto ludzie na sile MUSZA sie dobrze bawic w Sylwka bo jak nie to caly rok bedzie do dupy :) Ja na sile natomiast nic nie robie i wiem ze no matter what rok 2012 bedzie zajebisty :P No i oczywiscie nie moge sie doczekac zeby doczekac grudnia 2012 kiedy ma ponoc nastapic koniec swiata :)
Wszystkiego naj kochani, zeby Wam sie wszystko ukladalo i zeby kazdy z Was odnalazl kogos, cos co Wam da szczescie :) Bo tylko to sie liczy :)

the road to hell is paved with good intentions...

$
0
0
Jak w tytule :P wiem ze niektorzy chca dobrze ale w rzeczywistosci jednak wolalabym zeby mnie zostawili w spokoju. O to co sie wydarzylo dzisiaj... Sytuacja dotyczy mojej kochanej roommate :) lubie ja bardzo mimo ze mamy jednak zdecydowanie inne poglady na zycie wlaczajac tu zwiazki :) ona zaczela jakos 2 miesiace temu chodzic z jakims tam facetem ktorego poznala w pracy. On z tego co ona opowiada wydaje sie byc dosyc controlling ale nie moj zwiazek nie bd sie wtracac. Ale nie o tym w sumie ten post ma byc...
Otoz siedze sobie w living roomie ogladam moj favourite trashy reality show I tadam ni stad ni zowad moj roommate zastrzelila mnie pytaniem: 'oh you know one more thing I wanted to ask you... S. Asked me if you want him to introduce you to his friends?' (Dla nieznjacych angielskiego - jeszcze jedna sprawa o ktora mialam cie zapytac... S. (Czyli jej boyfriend) pytal sie mnie czy chcesz zeby on ci przedstawil jego znajomych' sczerze nnie zalapalam o co jej w sumie chodzi... I ona dalej ciagnie 's. Asked what kind of guys you like' (s. Pytal sie jaki typ facetow lubisz) hmm ogolnie to bylam mocno rozbawiona I troche wkurzona ze moja roommate gada o moim prywatnym zyciu ze swoim facetem, ktorego nawet nie znam :/ wiec powiedzialam ze jestem fanka swatania ze poradze sobie sama I ze jak bede bardzo zdesperowana to wtedy poprosze ja o pomoc. I powiedzialam ze moze to dopiero nastapic za jakies 30 wiec nie jestem pewna czy s. Bedzie jeszcze skolnny mi pomoc. Moja roommate zasmiala sie nerowowo( zawsze sie smieje w ten swoj nerwowy sposob jak ja sie robie bardzo ironiczna) I powiedziala ok.
Ale wlasnie nie wydaje mi sie ze wszystko jest ok. Wiem wiem ona chciala dobrze I wiem ze dla niej jest dziwne ze nie spotykam sie z nikim ... Ale tak mi bardziej odpowiada, wole znaczenie bardziej byc sama I miec swoja wolnosc, wychodzic gdzie chce na impreze I potem wracac z niej z kim chce niz tkwic w jakims sztucznym zwiazku gdzie racja nie bede sama ale bede na pewno bardzo samotna. I niestety zauwazylam ze z moim sposobem myslenia jestem w mniejszosci :( nie rozumiem moich kolezanek ktore tkwia w zwiazkach z kims z ktorym tak na prawde nie sa szczesliwe... Ja nie moge tak, albo rhett buttler(fanki przeminelo z wiatrem bd wiedziec o co chodzi) albo nikt :P
A zmniejajac temat kupilam sobie dwie party butow na lato. Wiem ze jest srodek zimy ale wlasnie dlatego postanowilam nabyc obuwie teraz- jest wiekszy wybor, a potem w lato bedzie wszystko drozsze I przebrane. Wiec nabylam dwie pary- jedna para czarnych klapek na niskim obcasie, takie do chodzienia do klubow, druga para sandalek tez czarne na wysokim obcasie. Sandalki kocham sa 100% w moim stylu :) zdjecia wkleje jak przyjda bo te internetowe sa takie sobie :) lepiej beda wygladac na mojej smuklej nozce :)
Czyli teraz nic nie pozostaje tylko czekac na wiosne :)

powroty :)

$
0
0
Taak powroty do pracy badz szkoly w nowym roku to ciezka sprawa jednak... Mnie w ostatni poniedzialek czekal powrot do szkoly. Zajecia mam 5 razy na 8.35 ... Uroczo :( :( tak wiec imprezowanie w srodku tygodnia jest raczej niemozliwie jesli chce sie porzadnie wyspac I byc kojarzaca na wykladach.
Poza tym zmienilam swoj major( dobra nie mam pojecia jak to na polski sie tlumaczy - kierunek studiow?) Z biochemistry na physiology. Bo szczerze w pierwszym roku latwo zmienic major bo przedmioty robi sie podobne, ale za to za rok I za dwa lata przedmioty ktore sa oferowane w wydziale physiology o wiele bardziej mi odpowiadaja. Wiec podjelam decyzje I juz. Jeden z moich znajomych bardzo mnie zdenerwowal bo jak sie spotykalismy to powiedzial do mnie 'well maybe you will switch to the arts since its the easiest thing to do?' ( Tlumaczenie- moze zmienic wydzial na humanistyczny? Jako ze jest tam najlatwiej studiowac') oczywiscie mnie wkurwil niemilosiernie, ale usmiechnelam sie zlosliwie I powiedzialam ze przynajmniej nie oblalam zadnego przedmioty jak co niekorzy... ( Bo on wlasnie nie zaliczyl jednego przedmiotu...). Poza tym wydaje mi sie ze dalej nie moze sie pogodzic z faktem ze pozostaje mocno obojetna na jego zaloty :)
A poza tym to jedna refleksja- faceci na uczelni sa do bani :( wiekszosc jest wizualnie mocno nieciekawa I nudna... A jak juz sie trafi przystojniak, to coz z tego jak cie zagadac nie potrafi? Otoz w tamtym semestrze wpadl mi w oko taki przystojny chlopak. I w tym semestrze wchodze na chemie organiczna I tam on tez siedzi tak samo jak na wykladach z bio na samym koncu klasy :P wiec wyslalam mu jeden z moich czarujacych usmiechow usiadlam rzad za nim I NIC. Nie zagadal wcale :( co pewnie bylo spowodowanie tym ze siedzial obok niego jakis jego kolega, bardzo brzydki z reszta :P I taka moje spostrzenie: ide do kluby czy baru tam faceci w bardzo otwarty sposobb sie staraja zagadac, kupic mi drinka zatanczy itp... A na uczelni musze sie uzerac z takimi 'niesmialymi'... Eh ciezkie to moje zycie :)
Poza tym moje 2 pary butkow, biala kurteczka i roz do policzkow maybeline I rozowy laptop zgodnie ze statusem na ebayu zostaly do mnie wyslane. Wszystko oprocz laptopa idzie z usa wiec potrwa to tydzien jeszcze pewnie, ale nie moge sie doczekac. A laptop jest z ontario wiec bedzie u mnie juz w srode :) nie moge sie doczekac :)
Tym razem na skrzynce zostawie kartke do listosza zeby NIE kladl mi paczki pod drzwiami jak to zrobil z moimi UGGsami... :/

B-day :)

$
0
0
I o to kolejny rok mi przybyl :) Jako pierwsza zyczenia zlozyla mi znajoma z Polski wczoraj, jako ze w Polsce jak gadalysmy bylo juz po 12stej :)
Jakos specjalnie nie obchodze urodzin tzn nie urzadzam wielkiej imprezy, bo jutro niestety musze zawlec sie na uczelnie na labolatoria :( Wiec bez szalenstw dzisiaj bedzie, gora pare drinkow i do domu :) Poza tym jakos nie robie big deal z moich urodzin, milo jak mi ktos zlozy zyczenia i pamieta, ale poza tym dzien jak kazdy :)
No na dzisiaj moja dieta zostaje zawieszona ;) A w ogole to zastanawiam czy kiedys schudne tak na 'stale' :P Bo zazwyczaj chudne do tych 48-50 kg (zazwyczaj z 55 kg ) i potem jakbym nie wiem co za jakies dwa miesiace waga znowu pokazuje 55 kg :/ Nie wiem chyba moje cialo lubi bardzo te dodatkowe 5 kg :P I wiem o tym ze istnieje cos takiego jak efekt jojo, tylko ze zazwyczaj efekt jojo pojawia sie w pierwszyvch paru tygodniach po skonczeniu diety, u mnie to trwa zazwyczaj 2-3 miesiace gdy waga wraca do starej liczby...
Kiedys pamietam bardzo lubilam fakt ze mam urodziny w styczniu bo bylam 'starsza' od wiekoszosci ludzi z mojego rocznika :P Teraz jakos nie zwracam uwagi na to, ale fakt faktem jest ze wiekszosc facetow z mojeo rocznika uwazam za strasznie dziecinnych i niedojrzalych :P Wiec moze to zasluga tego ze jestem te pare miesiecy zazwyczaj starsza? :P
Moje wszystkie przesylki ze Stanow dotarly szczesliwie do mnie :) Moja sliczna Oczywiscie ze listonosz madrze je za KAZDYM razem zostawil na ganku :/

Valentine's day

$
0
0
I znowu te dwa ostatnie tygodnie od mojego ostatniego postu minely niepojaco szybko :) Teraz w tym tygodniu mam dwa egzaminy(jeden mialam wczoraj) czyli one more to go :) A potem Reading Week (czyli odpowiednik naszych ferii)
A dzisiaj mamy Valentine's Day. Moje podejscie do tego dnia? Nie obchodze, ale nie przeszkada mi jak widze tych wszystkich 'zakochanych poj***' (cytat mojej kolezanki). Nie wiem ogolnie te wszystkie czekoladowe serduszka, poduszki w ksztalcie serduszek, kwatuszki i inne duperele mnie nie kreca :) Ale jest tolerancyjna wiec jesli kogos innego kreca to nie mam z tym wiekszego problemu :)
A w ogole dzisiaj odbylam facebookowa konwersacje na temat facetow z moja najlepsza przyjaciolka z Polski :) I oczywiscie mialysmy niezly ubaw z facetow :) Ona mi napisala update co u niej jesli chodzi o sprawy damsko meskie ja tez jej co nie co napisalam :) I oczywiscie objechalysmy co niektorych panow niezle :) I mialysmy ubaw. No bo jak nie smiac sie z takiego tekstu(UWAGA autetyczny cytat z pewnego pana- pisowania i styl niezmienione przeze mnie, tekst jego skopiowany z jeden z rozmow na fb :))
'Chciałem Cię po prostu poznac. takie to dziwne? ;] jestem młody lecz po przejściach. Więc też chciałbym poznać kobietę na odpowiednim poziomie. a kobieta ,która studiuje prawo to już najwyższa półka.
dobrze napisałem półka ?:D bo już czasem mam wrażenie , że z błędem piszę xD
za dużo tego siedzenia po nocach przy notatkach robi swoje'
To probka podrywu pewnego pana :) Nie musze chyba dodawac ze kolezanka napisala ze nie ma czasu na spotkanie, ale POZNIEJ napisze do niego. :P Pozniej znaczy nigdy w tym przypadku :)
I wniosek: albo faceci mnie rozmieszaja(problem w tym ze nie celowo, nie smieje sie z nimi ale z nich) albo mnie nudza niemilosiernie albo mi sie podobaja z wygladu(ten 3ci typ niestety jest rzadko spotykany) Bo jak to moja znajoma powiedziala ze jest niestety roznica miedzy 'podobaniem sie' czysto fizycznym i inteletulanym :P Wiec gdzie tu znalezc takiego co ma i fajne cialo i mozg? :) Ogolnie to z kolezanka stwierdzilsmy ze duzo atakow smiechu z powodku naszych adoratorow nas czeka zanim kazda z nas znajdzie takiego :)

Zaleglosci...

$
0
0
Boze jak mnie tu dawno nie bylo... Luty zlecial blyskawicznie a teraz juz polowa marca za nami...
Na razie u mnie dosyc monotonnie- uczelnia od pon. do pt. (no czasami robie sobie przerwe w ktoryms dniu i nie chodze na wyklady) i relaks w weekendy (o ile zadnych zaliczen nie mam na uczelni)
Jedyny pozytywny akcent ostatnio to pogoda. Ten tydzien byl pierwszym w ktorym temperatura byla na plusie caly czas :)
Od razu ubralam sie w moj bialy plaszczyk i spodniczke. A co!
Poza tym to nie moge sie doczekac wakacji :) Czuje ze potrzebuje odmiany i odpoczynku od uczelni :)
Takze pod koniec kwietnia zwijam do Europy :)
Znajomi wszyscy sie ucieszyli i juz mowia ze maj bedzie pelen imprez :) I na to licze :) Poza tym jak zawsze mam mase zaproszen od znajomych z zagranicy zeby ich odwiedzic... Niestety blokuja mnie koszty biletow ktore niestety sa masakrycznie drogie( mowie o tych miedzykontynentalnych, bo wiadomo w Europie tanie loty nie sa problemem :))
Staram sie hamowac moj zakupoholizm na ebayu... I w tym miesiacu kupilam tylko eyeliner w plynie :) Wiec idzie mi dobrze na razie :)
I doszlam do wniosku ze najlepsza dieta to jest podczas choroby :) Dwa tygodnie temu zmogla mnie grypa.. Przez 3 dni nic nie jadlam, potem jadlam jakies smieszne ilosci jedzenia- i efekt -3kg w dol... Z czego sie oczywiscie ciesze :)

Jeszcze wieksze zaleglosci...

$
0
0
No wlasnie od mojego ostatniego postu minelo ile? 2 miesiace? Jak to zawsze w te wiosnne miesiace mialam dosyc napiety grafik. W kwietniu egzaminy. W maju - Polska Czerwiec- jestem z powrotem w Kanadzie i ucze sie francuskiego. Uffff jakos postaram sie byc tutaj regularniej :) U Was jestem regularnie, tylko z komentowaniem jest gorzej ;) Na dzisiaj nie mam weny. Wyjatkowo ;) Wiec klikam juz w publikuj. P.S. Nowy wyglad Bloggera jest do kitu! P.S.2 A dzisiaj kolezanka walnela mi news ze mamy Miedzynarodowy Dzien Seksu. Ja na to: to mam isc do baru i poderwac jakiegos kolesia na 'Do you now that today's International Sex Day?' Na co ona 'TAK' :D

Polmetek wakacyjny

$
0
0
Ach, nie do wiary ze juz dwa miesiace uplynely od konca moich egzaminow! Hmmm Dzisiaj post poswiece wizycie majowej w Polsce ;) No wiec tak; co na plus?
 -Zobaczylam sie z dwiema najlepszymi przyjaciolkmi i innymi znajomymi ;) I bylo super ;) Widzielismy sie ostatnio rok temu... A mialam wrazenie ze widzielismy sie wczoraj tak swietnie nam sie gadalo ;)
 - warcajac do Kanady zahaczylam o Londyn na pare dni(Londynowi poswiece osobny post) i widzialam sie z C. z ktora ostatnio widzialam sie 2 lat temu!
 -Najadlam sie polskiego zarcia, poogladalam polska tv, kupilam sobie troche ciuchow(ale nie za duzo, bo ceny mnie odstraszyly).

 A rzeczy na minus...
 - Niestety moje kontakty z moimi rodzicami sa dosyc...hmm trudne? Zwlaszcza z ojcem, ktory po raz milionowy mnie olal. No prosze Was, czy to nie jest dziwne ze ojciec wyjezdza sobie na tydzien ze znjomymi na majowke podczas gdy jego jedyna corka jest w kraju RAZ w roku? Ogolnie troche mnie to dobilo... A gdy juz spotkalismy sie (na jedna godzine) to on oczekuje ode mnie ze bede skakac ze szczescia i ze zamiote wszystkie swoje zale pod dywan. TAK SIE NIE DA. I niestety zawsze bede miec do niego zal.... Bo prawda jest taka ze wszystkie moje problemy z facetami, z brakiem zaufania do nich nie wziely sie z nikad... A on tego nie rozumie, bo radosnie sie dopytywal 'czy mam narzeczonego'. A i jeszcze mial czelnosc poskarzyc sie ze czemu ja mu zdjec ze znajomymi nie przysylam, ze on NIC NIE WIE o moim zyciu, studiach itp .... Coz dziala to w dwie strony... Ja tez odkad sie wyprowadzil z domu nic o nim nie wiem. Eh, ogolnie to koncze rozpisywac sie na ten temat bo jest dosyc smutny i osobisty...
 - musialam przezyc przeurocza okazje rodzinna jaka byla I-wsza komunia mojego kuzyna... NUDY!
 - ogolnie to poraza mnie chamstwo jakie panuje w Polsce... Ide sobie na spacer z kolezanka, pogoda plus 25, obie jestesmy w krotkich spodenkch i bluzkach na ramiaczkach... Pewien 'mily' pan z zona (oboje w wieku srednim) patrzy sie na na nas i mowi do zony 'no szkoda ze NAGO nie wyjda na ulice' Hmmm chcialam mu powiedziec ze coz jakbym miala cialo jak panska zona to w ogole bym z domu nie wychodzila pewnie.... ALE! Nie bede klocila sie z chamami! A poza tym- starsi ludzie narzekaja na nas, mlodych, ze niewychowani, niekulturalni, sami jaki daja przyklad? W kazdym razie kocham to ze mieszkam w CYWILIZOWANYM KRAJU gdzie ubieram sie jak chce i nikt mnie nie wyzwi mnie/ nie skomentuje jak wygladam! A ostatnio moj najlepsza przyjaciolka zostala nazwana 'j**anym plastkiem'.... Dlaczego? Bo ma blond wlosy! Nie mowie, ze tu gdzie mieszkm nie ma chamstwa, ALE przynajmniej panuje duza tolerancja na wyglad drugiej osoby!
- CENY w PL to jakis ponury dowcip... Wchodze do sklepu tak zwanej 'sieciowki' a tam sukienka za 300 PLN, spodnie z 200 PLN... Zastanawiam sie kto w Pl ma kase zeby kupowac te ubrania za taka kase... Juz pomijam fakt ze jakosciowo ubrania nie sa najlepsze!
- znowu przytylam! Ach, ach wiec znowu hello dieto! :) Jak to stwierdzila moja najlepsza przyjaciolka 'boze, czemu moje zycie musi skladac sie z pas diet i obzerania sie?' I podpisuje sie pod tym w 100%. Wiec musze schudnac znowu te pare kg zeby ladnie sie prezentowac w tej oto sukience :)

My town :)

$
0
0
  


A dzisiaj bedzie zdjeciowo tylko... Pogode mamy piekna- 30 stopnii codziennie wiec korzystam zeby sie troche opalic. Adzisiaj bylam w parku w Porcie- to najstarsza czesc Montrealu, pelna Europejskiej architektury... Zreszta, zobaczcie sami :)





















Apartment hunt

$
0
0

Jak w tytule: jestem obecnie na apartment hunt czyli po polsku polowaniu na mieszkanie!
A czemu? 
Bo ogolnie nie dogaduje z moja obecna roommate. Ogolnie to osoba z INNEJ planety i nie wyobrazam sobie mieszkac z nia kolejny rok.
Powody dla ktorych chce sie stad wyniesc...
- Roommate przyprowadza swojego kochanego misia pysia do mieszkania NON STOP... Spi u nas sredno 3-4 noce w tygodniu? Drazni mnie to ze kreci po mieszkaniu ktos zupelnie mi obcy, to jednak dodatkowa osoba, a za czynsz nie placi :/ Ogolnie szczerze dla mnie to bardzo dziwny zwiazek(to w sumie temat na inny post) 
- Ogolnie roommate ma sklonnosci do POUCZANIA mnie, co jest dosyc drazniace. Kroje cytryne, ona od razu mowi zebym uwazala bo poplamie blat... Jem truskawki na lozku ona mowi zebym podlozyla dodatkowa gazete pod pudelko bo ubrudzi sie posciel... Wiem ze to mieszkanie jej ciotki ale w tym przypadku powiedzenie przygania kociol garnkowi spelnia sie idealnie... Roommate udalo sie wylac biala farbe na panele(slad zostanie na zawsze, nie da sie tego niczym zmyc), porysowala tez parkiet w kuchni i living roomie, a jak przenosila jakies rzeczy to porobila czarne smugi na scianach w przedpokoju...
- Mieszkamy ze soba rok, a przez ten rok nie wyszlysmy nigdzie na clubbing/ do pubu cokolwiek! I mimo ze nie oczekuje ze zostaniemy best friends forever w trakcie jednego roku, to potrzebuje mieszkac z kims z kim od czasu wyjde gdzies potanczyc, z kim mozna pogadac o facetach/modzie, isc na shopping ubraniowy, ugotowac jakas kolacje od czasu do czasu...
- Ogolnie ciezko mi mieszkac z kims  kto jest dwulicowy... W jaki sposob to sie objawia mojej roommate? Hmmm, przy mnie krytykuje swoich 'przyjaciol' potem slysze ze gada z nimi zawziecie przez telefon i wtedy sa najlepszymi przyjaciolmi... Juz kiedys przerabialam 'przyjaznie' z takimi ludzmi i od tej pory mam alergie na takie osobki... 
Tak wiec od kolo 2 tygodni zawziecie szukam mieszkania niedrogiego, w dobrej lokalizacji (centrum) i z NORMALNYMI roommates... 3majcie kciuki zeby mi sie to udalo ;) Jutro a w zasadzie dzisiaj bede rozmawiac z potencjalnymi roommates ;)


A i jeszcze zabawa do ktorej zaprosila mnie Kama :) Tylko pozwole sobie wylamac i nie bede zapraszac do zabawy(jako ze i tak wiekszosc blogow jakie czytalam sa zawieszone w czasie/usuniete...)



  1. Miasto, wieś czy miasteczko? Zdecydowanie miasto, w miejscach typu wies albo miasteczko nudze sie niemilosiernie..
  2. Wakacje w kurorcie czy pod namiotem? W kurorcie, pod namiotem bylam raz i potem wszystkie miesnie mnie bolaly :P
  3. Święta w rodzinnym gronie czy na nartach? Na nartach, nie naleze do rodzinnych osob :P
  4. Szkło czy drewno? Szklo
  5. Powieść fantasy czy obyczajowa? Obyczajowa, ale dobre fantasty nie jest zle :)
  6. Dr House czy Doogie Howser? Nie wiem kto to Doogie Howser, wiec Dr House :D
  7. Kuchnia śródziemnomorska czy orientalna? Srodziemnomorska :D
  8. Klasycy czy romantycy? Klasycy 
  9. Kino czy teatr? Kino
  10. Niewinny anioł czy seksowny demon? Seksowny demon :)
  11. Prezenty przyjemne czy pożyteczne? Najlepiej zeby byly i to i to, ale jak trzeba cos wybrac to niech bedzie przyjemne :)

Mission complete :)

$
0
0
Poszukiwanie nowego lokum zakonczylo sie sukcesem. I bede mieszkac 5 MINUT od mojej uczelni, w samym centrum miasta, w wiezowcu z widokiem na caly downtown :) So excitied :) Moja przyszla wspollokatorka- z mojej uczelni, rok starsza, studiuje muzyke, wydaje sie spokojna, mila osobka. Zobaczymy jak to wyjdzie wszystko w praniu :) Ale ciesze sie BARDZO BARDZO ze bede mieszkala w tej czesci miasta i bede miala uczelnie/sklepy/kluby/ w zasiegu reki :)
Poza tym moje lato dobiega konca, eh eh i od 5 wrzesnia wracamy na uczelnie... Kolejny rok- zapowiada sie ciekawie, ostatnio patrzylam na przedmioty ktore bede miala w tym semestrze i wydaja sie bardziej interesujace ale tez i ciekawsze od tych od ktorych mialam na I roku.


Dopisek: A takie widoki bede miala na codzien od wrzesnia :)

Kolejna sprawa- powinnam w zasadzie sie uczyc a nie objiac na bloggerze, bo w srode mam egzamin, ktory  musialam przelozyc z kwietnia na sierpien... Ale mniej wiecej wszystko umiem, wiec nie musze siedziec w ksiazkach 24 na dobe :)

Koniec wakacji...

$
0
0
Mam po 1 w nocy, a poprzednia noc spalam 3h... I  jak to jest ze nie chce mi spac? Bezsennosc?
Kurcze, 4 miesiace zlecialy szybko... I rozpoeczenie roku mamy juz 5tego wiec za tydzien o tej porze bede pewnie juz spala, a rano pobudeczka o 8 :)
Obecnie jestem na etapie pakowania wszytskich rzeczy, latania po miescie, szukania rzeczy do nowego mieszkanka, spotkania sie ze znajomymi ktorzy wlasnie wrocili do Montrealu :) Dzisiaj i wczoraj udalo mi sie kupic mega tanio pare rzeczy do domu jak i pare ciuchow :) Kocham nie przeplacac za rzeczy :)
Jutro jade przewiezc czesc rzeczy juz do nowego lokum, ciesze sie tak tak bardzo ze stad sie wyprowadzam :)
Nowy rok szkolny, to prawie dla mnie jak nowy rok kalenadrzowy, dlatego mam pare postanowien:
-kontyunowac codziennie bieganie albo/i chodzic na silownie(ktora bede miala doslownie za rogiem)
- zapisac sie znowu na kurs francuskiego(jako ze dalej mnie kusi ta wymiana w Europie kurczee no, tylko jakby to wszystko byloby takie latwe...)
- chodzic na wiekszosc wykladow i nie byc w tyle z nauka(hihi coz to realistycznie do tego podchodze i wiem ze na poranne wyklady pewnie chodzic nie bede)
- zapisac sie do jakiegos klubu/organizacji charytatywnej
- znalezc partnera/partnerke do tenisa i pograc od czasu do czasu (kurcze nie gralam cale WIEKI)
- w wolnych chwilach poszukac jakis fajnych koncertow/miejsc gdzie graja jazz chociazby... Moze od czasu do czasu isc do teatru?
 

Jesien...

$
0
0
Nie dowierzam... Mamy juz koniec wrzesnia!
Zlecialo mi w blyskawicznym tempie... 
No wiec w podpunkciach
1. Z moja nowa roommate dogaduje sie super, jest fajna, nie wscibia nosa w moje sprawy, ja w jej tez nie wiec pelna symbioza jest miedzy nami :)
2. KOCHAM mieszkac 2 minuty od uczelni. Wstaje o 9, wyklady mam 9:30 i spokojnie zdazam sie wyszykowac :D
3. A moje przedmioty sa ciekawsze ale i ciezsze niz w zeszlym roku.
4. Pierwszy egzamin za 2 dni!
5. Kupilam najsliczniejszy plaszcz na swiecie! Rozowo bialy, juz widze siebie jak chodze sobie w nim po centrum :D Nie moge sie doczekac az przesylka dojdzie. Minusy? Jestem splukana! Ach zycie studenta!
6. Malo komentuje u Was, ale czytam i jestem na bierzaco!
7. Zachorowalam na TE BUTY. Niech tylko mi ktos powie czemu kosztuja prawie tysiac zielonych? :( 
P.S. Na prosbe Lisy, zdjecia plaszczyka :) Sliczny prawda? :)






Smuteczki

$
0
0
Kompletnie jakos nie mialam weny do pisania, ale na Waszych blogach jestem regularnie :)
No wiec tak: juz 3 miesiac sie zaczal jak mieszkam w nowym mieszkanu :) Dalej uklada mi sie z S. (nowa roommate) powiedzy w porzadku. Czasami sie pojawiaja drobne zgrzyty, wiadomo. Ale poki ona nie wchodzi mi w droge, a ja jej, jest ok :) W ogole o S. musze kiedys napisac osobny post bo jest dosyc ciekawa osobka :)
2gi powod dlaczego nie pisze to z tego powodu ze moje zycie wyglada dosyc monotonnie: szkola, potem do domu cos zjesc, potem nauka, potem jakies spotkanie ze znajomymi, w weekendy spanie do 12 i ogladanie filmow. Egzaminy juz mi sie skonczyly, ale juz wkrotce mam egzaminy koncowe... Wiec wypadaloby znowu przysiasc do ksiazek...
Ostatnio jakos mi sie samotnie zrobilo... Mam tu troche fajnych znajomych, ale brakuje mi kogos takego bliskiego, komu moglabym sie wyzalic, kto by mnie nie ocenial, kto by sie smial z tych samych zartow... 
Poza tym kolejny smuteczek: minusowe temp. za oknem. Co prawda ladna pogode (do 15 stopnii) mielismy jeszcze w tamtym tyg. Ale od paru dni zrobilo sie masakrycznie zimno. Wiec wygrzebalam z szafy moja zimowa kurtke i UGGsy i dzielnie stawiam czola podmuchom wiatru i deszczowi :) Najgorsze jest uswiadomienie sobie ze teraz przez nastepne 4 miesiace bedzie jeszcze gorzej, bo i snieg dojdzie.
Poza tym kolejna rzecz nienapawajaca radoscia: swieta znowu beda spedzane tutaj... Nie polece do Pl, bo to za duzo kasy, a wolne mam tylko dwa tygodnie... Ogolnie nie jestem zbytnio rodzinna osoba, acz w tym roku wyjatkowo bym chciala byc na swieta, bo moja babcia byla chora i chcialabym ja zobaczyc jeszcze zanim... Eh, nie bede nawet o tym myslec bo sie rozkleje... Wlasnie w takich momentach mam ochote walnac wszystko tutaj, spakowac sie i wrocic do Europy... Bo wiem ze cos niedwracalnego mi mija, a chwile z rodzina nie zostana mi przywrocone :( I jeszcze ta swiadomosc ze jednak nie mam tu nikogo bliskiego, rodziny, faceta kogokolwiek komu by na mnie zalezalo... I staram sie o tym nie myslec, ale to uczucie bycia samotnym wraca do mnie caly czas...
Poza tym ostatnio snia mi sie tak masakryczne sny ze az szkoda gadac. Otoz juz 4 czy 5 razy snila mi sie S. jak probuje mnie zabic.... :/ Patrzylam w senniku co to oznacza- i wg sennika jesli snisz o kims kto probuje cie zabic oznacza to ze boisz sie tej osoby, co jest bdura kompletna... Bo ani sie nie boje S., ani nie mysle o niej przed snem jakos, baaa, czasami cale dnie sie nie widzimy jak dzis.... Wiec nie potrafie racjonalnie wytlumaczyc tych snow :( Co mnie dobija to fakt ze moje sny najczesciej MAJA jakies odniesienie do rzeczywistosci... Kiedys snilo mi sie ze zeby zaczely mi wypadac i krew leciec z drziasel... W senniku ogolnie pisza ze to b. zly omen i najczesciej znaczy smierc/chorobe w rodzinie. I co sie dowiaduje jak wstalam? Mama byla na skypie i sie dowiedzialam ze moja babcia jest w szpitalu. I mimo ze serio jestem osoba mocno stopajaca po ziemii i steptyczna jesli chodzi o jakies przewidywanie przyszlosci to sama nie wiem jak to wytlumaczyc.... 
Dobra, koncze juz bo ta notka jest pelna smutnych watkow...
Obiecuje bedzie bardziej optymistycznie...

And so the new term begins....

$
0
0
Aaaaa, standardowo mnie tutaj dlugooooo nie bylo. A jednak mimo ze pare razy myslalam zeby dac sobie spokoj z pisanina, to jednak zawsze wracam tutaj... Wiec watpie czy w 2013 jakos zwiekszy mi sie tempo pisania nowych postow, ale zostaje ;)
Swieta i przerwa minely blyskawicznie szybko... I nawet tak zle nie bylo :) Poogladalam zalegle filmy i seriale, przeczytalam prawie do konca jedna ksiazke, gotowalam sporo dobrego jedzonka i juz koniec wolnego ;)
Sylwestra dobrze nie spedzilam, ale nie bede o negatywnych rzeczach pisac...
Plany na nowy rok? W zasadzie zadnych specjalnych nie mam... Mam tylko nadzieje ze ten rok bedzie lepszy niz byl poprzedni...No i pare innych nadziei tez jest w mojej glowie, ale planow i postanowien zadnych :)
Apropos ksiazek.... Polecam stronke goodreads.com wszystkim milosnikiom ksiazek... Ja juz mam dodane tam 200 ksiazek przeczytanych i kolo 100 ktore chce przeczytac ;) Fajna sprawa!
A juz jutro, a w zasadzie dzisiaj powrot na uczelnie... Na szczescie wszystkie wyklady mam po poludniu w tym semestrze wiec sie wyspie...
A i jeszcze sie pochwale nowymi butami :) Ktore pewna grzeczna dziewczynka dostala od Mikolaja :)


Powrot i Mad Men :)

$
0
0
Rany jak ten czas leci... Standardowo moje postanowienia zeby czesciej pisac trafil szlag :P
Ostatnio pisalam na poczatku semestru- teraz mam tygodniowa przerwe (ktora poswiecilam na pisanie mega nudnego eseju) i wracamy na uczelnie na 4 tygodnie - a potem 2 tygodnie egzaminow i wakacje :)
W sumie tak mysle nad zmiana formy bloga: pisac mniej osobistych rzeczy (bo nie mam jakos ochoty pisac co sie dzieje u mnie szczegolowo) a pisac wiecej o modzie, ksiazkach, filmach itp ;)

Wiec dzisiaj bedzie zakupowo :) Co nabylam ostatnio :)


Sukienka zakupiona online :) Balam sie troche jak bedzie wygladala na zywo (Czy nie bedzie wygladala za bardzo bufiasto) i czy z rozmiarem trafilam... Ale na szczescie z rozmiarem trafilam i sukienka wyglada tak samo ladnie jak na zdjeciu :)


Na dzisiaj koncze, bo uciekam do mojego ulubionego serialu ostatnio - Mad Men. Jesli ktos nie ma pomyslu co obejrzec w wolnym czasie to goraco polecam :)
Akcja serialu dzieje sie w latach '60. Jedna rzecza ktora KOCHAM jesli chodzi o lata 60 to sukienki. 

No same zobaczcie... Szczerze to nie bylabym zla jakby do mody wrocily takie rozkloszowane, kobiece i bardzo podkreslajace figure sukienki ;)










Summer 2013 starts ;)

$
0
0
Standardowo mnie dlugo nie bylo...
Ja juz po egzaminach i lato sie rozpoczelo dla mnie :)
Chociaz pogode niestety nie mamy typowo letnia :( Jest dosyc deszczowo, chociaz pierwsze 2 tygodnie maja byly piekne... No nic czekamy na prawdziwe lato :)

Postanowilam zrobic male letnie postanowienie i zadbac o swoja kondyncje ktora zaniedbalam podczas roku szkolnego... I tak: 3 razy w tygodniu biegam, 3 razy cwicze z Ewa Chodakowska :) I powiem mam ze super sie czuje :) Jesli chodzi o bieganie to akurat juz wczesniej biegalam wiec to nie bylo dla mnie jakies ciezkie, acz szczerze powiem po paru pierwszych cwiczeniach z Ewka mialam zakwasy mega i bylo mi ciezko wykonac poprawnie niektore cwiczenia. Ale z kazdym razem jest coraz lepiej :)

Z takich innych kwestii: troche rozczarowalam sie na pewnej osobie... Otoz dowiedzialam sie ze opowiada jakies niestoworzone historie ze jestem okropna i w ogole.... Co ciekawe pomoglam tej osobie calkiem sporo i JAKOS O TYM nie wspomina... Eh czemu to jest tak ze ludzie szukaja dziury w calym? :(
A jak jak to ja - niestety jestem mega wrazliwa osoba i takie rzeczy mnie dosyc bola... Zwlaszcza ze ta osobe bardzo lubilam.... I oczywiscie za bardzo teraz nad tym mysle i nie daje mi to spokoju :( Nie znosze takich sytuacji... I szczerze zazdroszcze osobom ktore na moim miejscu potrafilyby olac ta sytuacje cieplym moczem. Bo ja niestety nie potrafie :( Ktos moze da mi rade jak sie nie przejmowac tak bardzo ludzkim falszem?

Chorobowo...

$
0
0
Zadziwiajacy jest fakt, gdy jestesmy zdrowie, traktujemy nasza dobra kondyncje jako pewnik.. Nie doceniamy tego, nie myslismy 'a co byloby gdby...' Przynajmniej ja, mimo ze wokol mnie sporo osob chorowalo ostatnio, to ja nigdy za bardzo nie myslalam nad tym co by bylo gdyby to ja byla chora.. Jestem mloda, zdrowo sie odzywiam, jestem non stop praktycznie w ruchu, nie myslalam wiec ze to ja moglabym zachorowac..

Tydzien temu obudzilam sie z potwornym bolem pod lewym zebrem.. Naiwnie myslalam ze bol ustapi, wiec poszlam zalatwic pare spraw na miescie... Potem wzielam przeciwbolowe... Nic nie pomagalo, wiec decyzja mogla byc tylko jedna - szpital...

I wiecie, jak kocham Kanade, i nic zlego nie moge powiedziec o edukacji, pracy, ludziach etc etc tutaj to sluzba zdrowia pozostawia troche do zyczenia.. Na izbie przyjec czekalam 3h zeby zobaczyc lekarza, ktory nie mial pojecia co mi jest i wrocil po pol godzinie ze swoim supervisorem... Ten tez nie mial pojecia co to mogloby byc ale obiecal mi ze wykonaja mi pare badan.. Pobrano mi krew i zrobiono EKG jednak okazalo sie na USG musze czekac do dnia nastepnego... Wiec musialam wrocic do domu w srodku nocy i rano stawic sie w szpitalu ponownie. I znowu powtorka z rozrywki .... Czekanie pare godzin na USG, potem na radiologa ktory musi obejrzec wyniki, potem X-ray pluc, a potem wreszcie echo serca ktore wykazalo co mi jest... Zeby bylo smiesznie to technik wykonujaca echo serca poczatkowo chciala mnie odeslac z powrotem do izby przyjec, bo stwierdzila ze nie widzi sensu mi robienia echa, potem po wykonaniu telefonu do kogos z ER, jednak sie zgodzila ale najpierw musialam wypelnic formularz, co zrobilam zwiajac sie z bolu :/ Ale na cale szczescie kardiolog po zobaczeniu wynikow i krotkiej rozmowie ze mna zdiagnozowal zapalenie osierdzia i na ER juz dostalam recepte z lekami i moglam wyjsc do domu.
Pare dni po bylo dosyc ciezko, ale wracam powoli do swiata zywych :) Bol juz prawie calkowicie przeszedl... Mam wizyte kontrola u internisty i mam nadzieje ze skieruje mnie na badania ktore mialabym pomoc zdiagnozowac co wywolalo to zapalanie... Bo ono samo z siebie sie nie bierze....

Pare rzeczy mnie nauczyl ten tydzien: przede wszystkim bede bardziej doceniala swoje zdrowie, po drugie szczerze wspolczuje osob ktore sa znacznie powazniej chore ode mnie i z bolem musza sie zmagac codziennie, a takich jest tysiace :( Po 3 - teraz wiem ze to co mowia w mediach o sluzbie zdrowia w Quebecu jest prawda - rzeczywiscie prowincja cierpi na brak lekarzy i szczerze mowiac nie mam pojecia czy w najblizszych latach nastapi jakas poprawa znaczna.... I po 4 - co nas nie zabije to nas wzmocni... Po tygodniu juz sie czuje znacznie lepiej, i mam nadzieje ze nigdy zapalenie nie powroci.... I po 5 - Moja wspollokatorka okazala sie najmniej pomocna osoba na swiecie, a wczoraj na mnie zaczela krzyczec, gdy zwrocilam jej uwage zeby sluchala ciszej muzyki .... Coz niektorzy ludzie nie przestana mnie zadziwiac. Ale wierze w karme - kiedys to jak sie zachowala w stosunku do mnie zostanie jej odplacone :) A poza tym wspolczuje jej ze gdy ktos zwraca jej uwage to ona reaguje agresja i krzykami - bedzie jej ciezko w zyciu na pewno. A po 6 - nie moge sie doczekac wrocic do mojego biegania i cwiczen :) Serio to jak jakies uzaleznienie, codziennie mysle kiedy bede mogla wyjsc pobiegac :)

100 faktow o mnie :)

$
0
0
Zainspirowana postem Kfiatushka oto 100 faktow o mnie ;)

1. Mam zielone oczy i ciemne (prawie czarne) wlosy.
2. Nie lubie nieslownych ludzi, wrecz nie znosze gdy ktos cos mi obiecuje/umawia sie a potem nie spelnia danego slowa.
3. We wrzesniu minie 5 lat jak wyjechalam z Polski.
4. Uwielbiam piekne perfumy. Aktualnie moj nr jeden to Chance Chanel :)
5. Kocham kocham zakupy online :) Nie przepadam natomiast za chodzeniem po centrach handlowych w tlumie ludzi ktorzy sie przepychaja i sa czesto niekulturalni :P
6. Mam starszego o dwa lata brata.
7. W tym roku koncze licencjat!
8. Bardzo lubie po calym dniu pracy/szkoly wieczorkiem zreklaksowac sie i obejrzec dobry serial/film. Aktualnie ogladam nowe odcinki True Blood i Suits. Oba seriale polecam!
9. Lubie czasami wyjsc potanczyc, ale nie jestem typem imprezowiczki ktora wychodzi kazdego dnia na zabawe :P
10. Czasami jesli poznam nowa osobe i jej smiech mi dziala na nerwy, to nie ma mowy zebysmy sie zaprzyjaznili blizej :P
11. W przeciagu 5 lat mieszkalam w 3 innych krajach! I jesli sie wszystko ulozy po mojej mysli to w maju 2014 czeka mnie nastepna przeprowadzka!
12. Kocham mode,ciuchy i zakupy ubraniowe (online rzecz jasna) sprawiaja mi wielka przyjemnosc ;)
13. Moja ulubiona pora roku to wiosna.
14. Wole dawac prezenty niz je otrzymywac.
15. Nie lubie ciezkiej bizuterii, najbardziej lubie jakas dyskretna ze srebra/bialego zlota.
16. Moim lubionym piosenkarzem (aktualnie) jest Sting.
17. Bardzo lubie latac samolotem i lotniska :)
18. Bedac w szkole nie znosilam wf-u, teraz biegam codziennie i cwicze z Ewa :)
19. Bardzo bardzo nie lubie rasistow, homofobow i ksenofobow!
20. Moim ulubionym przedmiotem w liceum byla chemia.
21. Zle znosze mrozy w zimie, ale jeszcze gorzej upaly :P Idealna pogoda dla mnie to 20-25 :)
22. Posiadam 7 kuzynow.
23. Bardzo lubie podroze... Mam na liscie tyle miejsc do zobaczenia: Brazylie, Meksyk, San Francisco, LA, NY, Mediolan, Hong Kong, Tajlandia.... Moglabym wymieniac i wymieniac!
24. Lubie (grzeczne) male dzieci, ale na dzien dziejszy nie wyobrazam sobie miec wlasne ;)
25. Kocham koty rasy Maine Coon i norweski lesny :) I mam nadzieje ze w przyszlosci bede miala futrzaka w domu.
26. Nie lubie falszywych ludzi i brzydze sie klamstwem.
27. Mam 165cm wzrostu i waze (okolo) 54-56 kg.
28. Lubie pic zielona i czerwona herbate bardziej niz czarna.
29. Pije co najmniej 2 litry wody z cytryna codziennie.
30. Przed studiami pochlaniam ksiazki, teraz z racji braku czasu mniej, ale probuje to nadrobic w te wakacje.
31. Kocham plywac i uwielbiam chodzic na otwarte baseny!
32. Lubie slodycze, ale w tym roku pare miesiecy zupelnie ich nie jadlam i nie tesknilam!
33. Moje ulubione kolory to czarny, bialy i rozowy :)
34. Nie oszczedzam nigdy na ubraniach/butach/sprzetach elektronicznych. Sadze ze lepiej kupic mniej, a dobrej jakosci.
35. Jako dziecko mialam krociutkie wlosy, teraz siegaja mi do polowy plecow.
36. Jako dziecko kochalam bawic sie lalkami Barbie, ale rowniez gralam dzielnie z moim bratem w Mortal Combat na komputerze ;)
37. Jako dziecko bylam wielka fanka gry The Sims. Tworzenie wlasnej rodziny pochlanialo mnie na dlugieeee godziny ;)
38. Marzy mi sie para butow Christiana Louboutin :)
39. Nie lubie jak ktos mi mowi co powinnam zrobic/rozkazuje mi.
40. ...A jeszcze bardziej nie lubie wsibskich pytan i jak ktos jest za nadto ciekawski ;)
41. Mowie biegle po angielsku i po polsku. W przyszlosci mam nadzieje ze dodam do tych jezykow francuski i hiszpanski :)
42. Draznia mnie zarozumiale i przesadnie pewne siebie jednostki - czesto gesto sprawia mi duza satysfakcje sprowadzenie na ziemie takie osobki jakims zlosliwym komenatrzem.
44. Moj rozmiar buta to 38/39 i czestooo przez to ze jestem tak 'pomiedzy' tymi rozmiarami to nie moge kupic sobie fajnych butow :(
45. Lubie wloska i meksykanska kuchnie :) Nie znosze za angielskiej - zaczynajac na ich typowym English breakfast a konczac na fish & chips :P
46. W tym roku zaczelam jesc bardzo zdrowo - jem teraz tylko pelnoziarnisty chlebek, nie jem slodyczy, jem duzo warzyw i owocow :)
47. Mimo ze narzekam czesto na nauke, to teraz nie moge sie doczekac nowego roku szkolnego!
48. Ze wszystkich moich nauczycieli najmilej wspominam swoja polonistke z gimnazjum i mojego chemika z liceum z Anglii!
49. Nie lubie klocic sie z ludzmi i unikam konfrontacji, chyba ze ktos naprawde mi zajdzie za skore/badz wiem ze mam racje :P
50. Nie znosze dymu papierosowego. Jesli przebywam za dlugo w zadymionym pomieszeniu dostaje od razu bolu glowy.
51. Lubie duzooooo spac - 8- 10h to optymalna dawka snu dla mnie :)
52. Kocham porzadek i nie cierpie jak ktos nie sprzata po sobie!
53. Nie lubie filmow wojennych i westernow.
54. Jesli zaspie, potrafie wyszkowac sie w 5 minut i lece szybko na uczelnie/do pracy :P
55. Kocham chodzic i kupowac sukienki :)
56. Uwielbiam jesc arbuzy, truskawki, maliny i borowki amerykanskie :)
57. Moim ulubionym ciastem jest sernik z brzoskwiniami :)
58. Mam 21 lat :)
59. Z moja najlepsza psiapsiola znamy sie juz ponad 11 lat :) I przez te 11 lat - zero klotni, sprzeczek, nieporozumien :)
60. Kocham biegac, codziennie staram sie przebiec 5-8 km :)
61. Moim ulubionym drinkiem jest mojhito :)
62. Nie moge sie doczekac zeby skonczyc studia, ale wiem ze bede tesknic za Kanada!
63. Ludzie czesto mysla ze jestem z Anglii (akcent) lub Francji (dlaczego z Francji nie mam pojecia :P )
64. Nigdy nie oceniam kogos  po tym jakiej jest narodowosci.
65. Jak mieszkalam w Pl to czesto klocilam sie z moja mama :P Ale teraz jest znacznieeee lepiej :)
66. Nie znosze jak ktos jest agresywny i uzywa wyzwisk w stosunku do drugiej osoby
67. Nie lubie gryzoni, pajeczakow i owadow.
68. Nigdy nie nudze - zawsze potrafie sobie zorganiozowac czas :)
69. Czesto mam pecha i sporo niefortunnych przygod mam za soba :P
70. Nie moge sie doczekac swiat, ktore po raz pierwszy od 2 lat spedze w Polsce :)
71. 2013 byl dla mnie i moich najblizszych ciezkim rokiem.... Duzo bliskich mi osob bylo chorych, serio niech ten rok sie juz konczy!
72. Czasami chcialabym wiedziec co sie wydarzy w przyszlosci!
73. Lubie sluchac glosno (dobrej) muzyki. Nie znosze nastomiast sluchac czegos czego nie lubie :P
74. Na zewnatrz jestem twarda, ale latwo mnie dosyc zranic.
75. Biore prysznic 2 razy dziennie (albo i czesciej) i nie potrafie zrozumiec ludzi ktorzy nie dbaja o swoja higiene :P
76. Mam paru sprawdzonych przyjaciol ktorzy sa dla mnie jak rodzina i martwie sie o nich jesli cos jest nie tak i wiem ze zawsze moge na nich liczyc!
77. Kiedys bylam bardzo niesmiala, a teraz wrecz przeciwnie - nie mam problemow z poznawaniem nowych ludzi itp :)
78. Jesli ide gdzies (sama) to obowiazkowo musze miec swojego ipoda z muzyka :)
79. Bardzo lubie gotowac - moje popisowe danie to spaghetii po bolonsku i pierogi z kapusta i grzybami.
80. Uwielbiam Paryz i Francje i mam nadzieje ze bedzie mi dane pomieszkac pare lat albo w Paryzu albo gdzies we Francji :)
81. Zdecydowanie wole mieszkanie w miescie niz na wsi.
82. Lubie morze, nie przepadam natomiast za wypadami nad jeziora (komary!!!)
83. Nie mam problemu z powiedzeniem 'nie' jesli ktos prosi mnie o cos czego nie chce/nie jestem w stanie zrobic.
84. Uwielbiam francuskie pieczywo, teraz z wiadomych powodow jem go znacznie mniej :)
85. Rzadko czytam gazety/ogladam wiadomosci wiec czasami wiesci co sie dzieje na swiecie dochodza do mnie z pewnym opoznieniem :P
86. Nigdy nie jezdzilam na snowboardzie.
87. Jestem bardzo dobra w utrzymywaniu czegos w sekrecie, przez co masa znajomych zwierza mi sie ze swoich sekretow.
88. Wole sluchac niz mowic.
89. Jestem krotkowidzem (-4 na jedno oko, na drugie -5) i nosze soczewki.
90. Ostatnio ogladalam film Melancholia i po polowie tak mnie zmeczyl ze przerwalam seans :P
91. Zanim wyjde z domu 5 razy sprawdzam czy mam klucze i telefon :P
92. Lubie makijaz, ale nie nakladam go bardzo duzo, bo uwazam ze ciezki makijaz na mlodych dziewczynach wyglada mega tandetnie i nieodpowiednio ;P
93. Lubie patrzec na zachody slonca.
94. Nie znosze wstawac wczesnie rano. Mam wtedy zly nastroj i wszystkie moje problemy wydaja sie byc katastrofami i nie znosze wtedy swojego zycia. Kolo 11 mi przechodzi :P
95. Bardzo lubie ogladac vlogi na youtubie :)
96. Nie potrafiabym isc do lozka w makijazu.
97. Jesli facet gapi mi sie w dekolt mam ochote mu przylozyc :P
98. Nie znosze zapachu kaszanki (nie mowiac juz o jedzeniu tego). Gdy moja mama ja gotuje i po kuchni roznosi sie jej zapach to momentalnie mam ochote wymiotowac serio!
99. Mam po jednej dziurce w kazdym uchu i i bardzo lubie nosic kolczyki ale nie podobaja mi sie kolczyki w pepku/brwiach/nosie/jezyku.
100. Nosilam przez 2 lata apart za zeby i teraz mam piekne zabki :)